Coraz więcej inwestycji na Mazurach. Skokowy przyrost zabudowy niszczy jednak krajobraz regionu
– Krajobraz Mazur zmienia swój wygląd. Pojawia się nowa, chaotyczna zabudowa, nowe inwestycje. Niepokojące jest to, że wiele z nich jest nieprzemyślanych i niewłaściwie wkomponowanych w krajobraz – mówił na konferencji, jaka miała miejsce w ubiegły czwartek w Centrum „Kumak”, architekt krajobrazu dr inż. Mariusz Antolak. Eksperci wskazują, że Mazury muszą się rozwijać, ale ten rozwój powinien przebiegać wz poszanowaniem unikalnych, przyrodniczych i krajobrazowych walorów regionu. W przeciwnym razie ucierpi m.in. turystyka, z której utrzymuje się wielu jego mieszkańców.– Intensyfikacja zabudowy może mieć bardzo negatywne skutki zarówno dla regionu Mazur, jak i innych obszarów Polski, które są cenne przyrodniczo i krajobrazowo. Jeżeli zniszczymy krajobraz i wprowadzimy zbyt wiele inwestycji, to możemy tym samym spowodować, że zatracimy te walory, nikt już nie będzie chciał tych regionów odwiedzać, przestaną być atrakcją turystyczną. Dlatego musimy się poważnie zastanowić nad tym, ile inwestycji, jakich, w jakim stylu i w jakim kierunku możemy zrealizować, żeby nie doprowadzić do negatywnych zmian w krajobrazie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr inż. Mariusz Antolak z Katedry Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, prezes Fundacji „W krajobrazie”.– Dzisiaj mamy sytuację, w której Mazury zaczynają albo mogą wkrótce zacząć płacić rachunek za niekontrolowaną intensyfikację zabudowy. Istotne jest, aby rozróżnić inwestycje, które są potrzebne i dobrze zarządzane, które mogą wzmacniać Mazury i wcale nie muszą szkodzić aspektom środowiskowym, przyrodniczym, krajobrazowym, od tych, które ze względu na brak koordynacji pojawiają się w miejscach, gdzie rachunek za rozwój jest za wysoki – podkreśla Łukasz Złakowski, prezes Grupy Inplus, zajmującej się m.in. przygotowaniem i obsługą inwestycji mieszkaniowych, usługowych oraz infrastrukturalnych.Z badań przeprowadzonych przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych wynika, że Polacy postrzegają Mazury jako jeden z najpiękniejszych i najbogatszych przyrodniczo regionów kraju, ex aequo z Tatrami i Bieszczadami. Zdecydowana większość opowiada się za zachowaniem ich unikalnego charakteru. Między innymi dzięki środkom z UE ten region odnotowuje jednak szybki rozwój gospodarczy i dynamiczny napływ inwestycji. Dlatego też eksperci podkreślają, że musi się on odbywać z poszanowaniem ochrony przyrodniczego i kulturowego dziedzictwa regionu, żeby nie zatracić jego walorów turystycznych. W badaniach IBRiS za takim kierunkiem opowiadają się też mieszkańcy Mazur.– Mieszkańcy oczywiście chcą, żeby region się rozwijał, chcą nowych dróg lokalnych, rozwoju ochrony zdrowia, natomiast podkreślają też, że ten rozwój musi być zrównoważony i uwzględniać to, co jest wielkim atutem Mazur, czyli naturę, środowisko i turystykę, która ma ogromne znaczenie dla tego regionu – mówi Michał Kowalczyk, dyrektor ds. badań w Instytucie Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS.Przykładem może być budowa drogi ekspresowej S16, jednej z głównych tras komunikacyjnych Warmii i Mazur, łączącej główne miasta regionu. W ostatnich latach zostały oddane odcinki od Olsztyna do Mrągowa, a budowa dalszej części – od Mrągowa do Ełku – została wstrzymana ze względu na potencjalnie negatywny wpływ inwestycji na środowisko. Trwają prace nad wyborem jednego z wariantów przebiegu drogi. W grudniu 2023 roku Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie nie zgodził się na budowę w wariancie zarekomendowanym przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, argumentując, że na planowanym odcinku znajdują się siedliska żółwia błotnego objęte ochroną w ramach obszaru Natura 2000. GDDKiA wyraziła zgodę dla wariantu alternatywnego drogi, biegnącego bliżej Rynu, ale tu z kolei władze gminy alarmują, że droga zniszczy cenne krajobrazowo lasy i jeziora w najbardziej atrakcyjnej części gminy, pozbawiając jej mieszkańców dochodów z turystyki. Argumentują także, że na nowym odcinku znajdują się siedliska zwierząt chronionych.– Musimy z jednej strony pogodzić ochronę terenów cennych przyrodniczo, z drugiej strony mieszkańcy regionu mają takie same potrzeby życiowe jak mieszkańcy pozostałych terenów Polski, czyli muszą dojeżdżać do pracy, wyjeżdżać na wakacje poza Mazury i ta droga jest potrzebna lokalnej społeczności. Kluczem jest to, aby w porozumieniu z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad i z władzami województwa znaleźć złoty środek i z jednej strony zachować przyrodę, a z drugiej strony poprawić jakość życia mieszkańców – podkreśla Bartosz Nowicki, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie.Jak wskazuje Łukasz Złakowski, urbanizacja i intensyfikacja zabudowy w regionie Mazur mocno przyspieszyła w ostatnich kilku latach, do czego przyczynił się m.in. okres pandemii COVID-19, kiedy wielu Polaków podjęło decyzję o przeprowadzce poza duże miasta, bliżej natury.– Rocznie w obszarze Wielkich Jezior Mazurskich wydaje się obecnie około 1500 dec
– Krajobraz Mazur zmienia swój wygląd. Pojawia się nowa, chaotyczna zabudowa, nowe inwestycje. Niepokojące jest to, że wiele z nich jest nieprzemyślanych i niewłaściwie wkomponowanych w krajobraz – mówił na konferencji, jaka miała miejsce w ubiegły czwartek w Centrum „Kumak”, architekt krajobrazu dr inż. Mariusz Antolak. Eksperci wskazują, że Mazury muszą się rozwijać, ale ten rozwój powinien przebiegać wz poszanowaniem unikalnych, przyrodniczych i krajobrazowych walorów regionu. W przeciwnym razie ucierpi m.in. turystyka, z której utrzymuje się wielu jego mieszkańców.
– Intensyfikacja zabudowy może mieć bardzo negatywne skutki zarówno dla regionu Mazur, jak i innych obszarów Polski, które są cenne przyrodniczo i krajobrazowo. Jeżeli zniszczymy krajobraz i wprowadzimy zbyt wiele inwestycji, to możemy tym samym spowodować, że zatracimy te walory, nikt już nie będzie chciał tych regionów odwiedzać, przestaną być atrakcją turystyczną. Dlatego musimy się poważnie zastanowić nad tym, ile inwestycji, jakich, w jakim stylu i w jakim kierunku możemy zrealizować, żeby nie doprowadzić do negatywnych zmian w krajobrazie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr inż. Mariusz Antolak z Katedry Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, prezes Fundacji „W krajobrazie”.
– Dzisiaj mamy sytuację, w której Mazury zaczynają albo mogą wkrótce zacząć płacić rachunek za niekontrolowaną intensyfikację zabudowy. Istotne jest, aby rozróżnić inwestycje, które są potrzebne i dobrze zarządzane, które mogą wzmacniać Mazury i wcale nie muszą szkodzić aspektom środowiskowym, przyrodniczym, krajobrazowym, od tych, które ze względu na brak koordynacji pojawiają się w miejscach, gdzie rachunek za rozwój jest za wysoki – podkreśla Łukasz Złakowski, prezes Grupy Inplus, zajmującej się m.in. przygotowaniem i obsługą inwestycji mieszkaniowych, usługowych oraz infrastrukturalnych.
Z badań przeprowadzonych przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych wynika, że Polacy postrzegają Mazury jako jeden z najpiękniejszych i najbogatszych przyrodniczo regionów kraju, ex aequo z Tatrami i Bieszczadami. Zdecydowana większość opowiada się za zachowaniem ich unikalnego charakteru. Między innymi dzięki środkom z UE ten region odnotowuje jednak szybki rozwój gospodarczy i dynamiczny napływ inwestycji. Dlatego też eksperci podkreślają, że musi się on odbywać z poszanowaniem ochrony przyrodniczego i kulturowego dziedzictwa regionu, żeby nie zatracić jego walorów turystycznych. W badaniach IBRiS za takim kierunkiem opowiadają się też mieszkańcy Mazur.
– Mieszkańcy oczywiście chcą, żeby region się rozwijał, chcą nowych dróg lokalnych, rozwoju ochrony zdrowia, natomiast podkreślają też, że ten rozwój musi być zrównoważony i uwzględniać to, co jest wielkim atutem Mazur, czyli naturę, środowisko i turystykę, która ma ogromne znaczenie dla tego regionu – mówi Michał Kowalczyk, dyrektor ds. badań w Instytucie Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS.
Przykładem może być budowa drogi ekspresowej S16, jednej z głównych tras komunikacyjnych Warmii i Mazur, łączącej główne miasta regionu. W ostatnich latach zostały oddane odcinki od Olsztyna do Mrągowa, a budowa dalszej części – od Mrągowa do Ełku – została wstrzymana ze względu na potencjalnie negatywny wpływ inwestycji na środowisko. Trwają prace nad wyborem jednego z wariantów przebiegu drogi. W grudniu 2023 roku Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie nie zgodził się na budowę w wariancie zarekomendowanym przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, argumentując, że na planowanym odcinku znajdują się siedliska żółwia błotnego objęte ochroną w ramach obszaru Natura 2000. GDDKiA wyraziła zgodę dla wariantu alternatywnego drogi, biegnącego bliżej Rynu, ale tu z kolei władze gminy alarmują, że droga zniszczy cenne krajobrazowo lasy i jeziora w najbardziej atrakcyjnej części gminy, pozbawiając jej mieszkańców dochodów z turystyki. Argumentują także, że na nowym odcinku znajdują się siedliska zwierząt chronionych.
– Musimy z jednej strony pogodzić ochronę terenów cennych przyrodniczo, z drugiej strony mieszkańcy regionu mają takie same potrzeby życiowe jak mieszkańcy pozostałych terenów Polski, czyli muszą dojeżdżać do pracy, wyjeżdżać na wakacje poza Mazury i ta droga jest potrzebna lokalnej społeczności. Kluczem jest to, aby w porozumieniu z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad i z władzami województwa znaleźć złoty środek i z jednej strony zachować przyrodę, a z drugiej strony poprawić jakość życia mieszkańców – podkreśla Bartosz Nowicki, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie.
Jak wskazuje Łukasz Złakowski, urbanizacja i intensyfikacja zabudowy w regionie Mazur mocno przyspieszyła w ostatnich kilku latach, do czego przyczynił się m.in. okres pandemii COVID-19, kiedy wielu Polaków podjęło decyzję o przeprowadzce poza duże miasta, bliżej natury.
– Rocznie w obszarze Wielkich Jezior Mazurskich wydaje się obecnie około 1500 decyzji o warunkach zabudowy – mówi Łukasz Złakowski.
– Zmian jest bardzo dużo, pojawia się nowa, chaotyczna zabudowa, pojawiają się nowe inwestycje, krajobraz zmienia swój wygląd. Niepokojące jest to, że wiele inwestycji jest po prostu nieprzemyślanych, nie jest właściwie wkomponowanych w krajobraz. Dlatego powinniśmy zastanawiać się nad tym, jak realizować inwestycje, żeby ten krajobraz nie został zniszczony – dodaje dr inż. Mariusz Antolak.
Jak wskazuje, alarmująca jest niska jakość projektowanych przestrzeni i brak poszanowania dla architektonicznej tradycji Mazur. W wielu miejscach linie brzegowe jezior są grodzone wbrew obowiązującemu prawu, a na wąskich działkach nadjeziornych planuje się gęstą zabudowę. Eksperci podkreślają, że to właśnie brzegi mazurskich jezior, które są szczególnie atrakcyjne z punktu widzenia inwestycyjnego, wymagają surowszej ochrony krajobrazowej.
– Powinny zostać wyznaczone obszary, w których tego typu inwestycje nad brzegami jezior, na przykład budowa marin, są dopuszczalne, i należy je wspierać, a nawet rozwijać. Natomiast trzeba też wskazać tereny, które mają na tyle cenne walory krajobrazowe, że należałoby je objąć szczególnym monitoringiem lub wręcz ochroną – mówi Łukasz Złakowski.
Jak podkreśla, ważna jest nie tylko liczba nowo powstających budynków, ale przede wszystkim to, gdzie są zlokalizowane. Samorządy powinny wspierać inwestycje przede wszystkim w tych miejscach, gdzie zabudowa już istnieje i jest po prostu uzupełniana, dogęszczana.
– To są miejsca, w których jest już skoncentrowana infrastruktura, są wykształcone usługi towarzyszące, więc mieszkający tam ludzie mają blisko sklepy czy szkoły – wymienia prezes Grupy Inplus. – Trzeba też zwrócić uwagę na fakt, że inwestycje realizowane w miejscach do tego nieprzygotowanych, zlokalizowane w miejscach odległych od tzw. jednostek osadniczych, generują później dużo wyższe koszty, m.in. w postaci konieczności budowy dróg, budowy infrastruktury kanalizacyjnej i energetycznej. To są koszty, które obciążają samorządy, czyli samych mieszkańców Mazur. Oznacza to też, że znalezienie właściwych miejsc i obszarów rozwoju oznacza zarówno mniejsze koszty finansowe, jak i mniejsze koszty przyrodniczo-krajobrazowe.
Eksperci z zakresu architektury krajobrazu i planowania przestrzennego wskazują, że presja urbanizacyjna i niekontrolowana, chaotyczna zabudowa będzie mieć wpływ na unikalne walory przyrodnicze i może doprowadzić w ciągu najbliższych lat do nieodwracalnych strat w krajobrazie Mazur. To zaś odbije się na turystyce, która stanowi jeden z najważniejszych sektorów gospodarki regionu.
– Właściwie sporządzony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego może uchronić przed negatywnymi skutkami niewłaściwych inwestycji – wskazuje prezes Fundacji „W krajobrazie”.
– Projekty, które wybiegają poza studium uwarunkowań i miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego przyjęte przez gminy, mogą zagrozić walorom krajobrazowym. Wszyscy inwestorzy, którzy przyjeżdżają do nas, na Mazury powinni inwestować w tych miejscach, które są dla nich wyznaczone. Jeżeli będą się do tego stosować, to nie będzie problemów, nie będzie takich inwestycji, które zagrażają przyrodzie – dodaje Piotr Jakubowski, prezes Stowarzyszenia Wielkie Jeziora Mazurskie i burmistrz Mikołajek.
O tym, jaki wpływ mają inwestycje na krajobraz Mazur oraz jak chronić przyrodnicze i turystyczne walory tego regionu, eksperci rozmawiali podczas konferencji „W krajobrazie Mazur”, która odbyła się w minionym tygodniu w Mazurskim Centrum Bioróżnorodności i Edukacji Przyrodniczej „Kumak” w Urwitałcie koło Mikołajek. Jej organizatorem była Fundacja „W krajobrazie”, a w konferencji wzięli udział m.in. udział eksperci z zakresu architektury krajobrazu, planowania przestrzennego, ekologii i prawa, którzy rozmawiali o zagrożeniach wynikających z urbanizacji oraz konieczności ochrony przyrodniczego i kulturowego dziedzictwa regionu. Konferencja została dofinansowana z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Patronat nad wydarzeniem objęli Dyrektor Generalny Ochrony Środowiska oraz Narodowy Instytut Dziedzictwa.