Faryś, PZPM: Infrastruktura ładowania pojazdów elektrycznych w Europie jest daleka od ideału
– Rok 2024 zamknęliśmy z kilkunastoprocentowym wzrostem rejestracji samochodów osobowych. To właściwie ewenement w Europie, ponieważ tam wynik to zaledwie kilka procent w górę. Znacznie gorzej było w przypadku samochodów dostawczych, bo tutaj byliśmy na poziomie roku 2023, z kolei w przypadku pojazdów ciężarowych zanotowaliśmy ponad 20% spadek, a ponad 30% spadek w przypadku naczep […]
![Faryś, PZPM: Infrastruktura ładowania pojazdów elektrycznych w Europie jest daleka od ideału](https://www.isbnews.tv/wp-content/uploads/2025/02/maxresdefault-7-1024x576.jpg?#)
– Rok 2024 zamknęliśmy z kilkunastoprocentowym wzrostem rejestracji samochodów osobowych. To właściwie ewenement w Europie, ponieważ tam wynik to zaledwie kilka procent w górę. Znacznie gorzej było w przypadku samochodów dostawczych, bo tutaj byliśmy na poziomie roku 2023, z kolei w przypadku pojazdów ciężarowych zanotowaliśmy ponad 20% spadek, a ponad 30% spadek w przypadku naczep – powiedział Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w rozmowie z ISBnews.TV.
Jak twierdzi, jest to pewne odzwierciedlenie sytuacji gospodarczej. Podkreślił, że mimo to, Polska jest potęgą transportu w Europie, ponieważ wykonujemy prawie 30% przewozów, więc stan tej części branży jest bardzo istotny. Perspektywy na rok 2025 nie są w jego ocenie optymistyczne. Największym problemem w branży transportowej są nowe poziomy emisyjne, dla samochodów osobowych to 93,6 g CO2/km, dla pojazdów ciężarowych jest to nieco ponad 150 CO2/km.
– Problem polega na tym, że w momencie, kiedy te cele były dyskutowane i ustawiane, czyli kilka lat temu, wydawało się, że w 2025 r. będziemy mieli mniej więcej 25% rejestracji samochodów zero emisji w Europie. Niestety po drodze była pandemia, kryzys półprzewodnikowy, problemy z łańcuchami dostaw, a przede wszystkim wojna w Ukrainie i szalejące ceny surowców. To wszystko spowodowało, że niestety nie da się osiągnąć celu emisyjnego w tym roku – dodał.
Brak wywiązania się z celów emisyjnych wiąże się z karami w wysokości nawet 16 mld euro. W związku z tym, wystąpili do Komisji Europejskiej, ale także do rządów krajów członkowskich, aby te kary nie były pobierane, ale przeznaczone na cel zmniejszenia emisji. Jak twierdzi Faryś, instytucje europejskie powinny dokonać analizy samego rynku i infrastruktury, która odbiega od ideału.
A po więcej szczegółów zachęcamy do obejrzenia materiału wideo.
rozmawiała: Dominika Ostrowska
video: Borys Skrzyński